Idzie nowe
Wstałem. Patrzę na dłonie, nie dowierzam. Czy one są naprawdę moje? Dziwne to uczucie, chociaż wydaje się być znajome. Jeszcze wczoraj było normalnie, codziennie tak samo, tak przyziemnie. A dziś ten dreszcz, ta energia, to wszystko takie... żywe, ruchome i dobre. Kim jestem? Czy tylko człowiekiem?
To pytanie samo pojawia się we mnie, przebija mnie całego. Spokój ogarnia mnie całkowicie, jest inny. Z nutą ekscytacji. Czuję gigantyczne pole energii, otacza mnie wszędzie dookoła. Płynę w nim. Emituje, oddaje i dostaję. Wszystko jest połączone. Nie ma strachu. Zniknął. To miejsce jest takie samo jak je pamiętam, ale jakby lepsze. Zapach powietrza, świeżość, delikatność dają mi poczucie prawdziwej, choć odległej już dziecięcej beztroski. Chce tu być. Dobro przyciąga mnie do siebie. A czy to ja je przyciągnąłem? Skąd to wszystko?
Teraz zauważam jakie to cierpienie było męczące, niepotrzebne i niesłuszne. Gdybym wcześniej wiedział, znał to - dazylbym do TEGO, porzucając troski. Piękne to. Płynę